Jest cicho i ciemno. Dziś wyjątkowo. Nie ma jeszcze północy, a od wielu godzin nie przejechało pod moimi oknami żadne auto. Zmierzchało już po piątej i chyba właśnie od tej pory jest cicho. Trochę świszczy wiatr. I ciemno.

Zazwyczaj słychać jednak kilka samochodów, co jakiś czas psy sąsiada wybiegają z podwórka, ujadając. Ale nawet wtedy wieczory są tutaj naprawdę ciche i naprawdę ciemne. Kiedy podnoszę oczy znad biurka widzę najczarniejszą czerń. Wdech, wydech, rytm.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.